Jeden Osiem L – Teraz Znikasz lyrics
refrain:
Teraz znikasz tam gdzie ja nie chc? by?.
Nie pami'tasz ju? znowu tylko sny.
Sam ju? nie wiesz jak masz poskleja? dni.
Sam? wiar? w czas nie naprawisz tych krzywd.
Taki mój brat, mój kat, taki jest ten ?wiat.
Powtarza? mi tylko my sI' liczymy.
MówI' my ulepieni z zupe'nie innej gliny.
MówI' i nie doszukuj sI' przyczyny, no bo
Ju? taki jestem zimny, bo musz? by? twardy.
Pe'en pogardy dla tych, którzy nie trzymaj? gardy.
Takich miliardy, wiesz ma'o takich jak my.
Jeste'my tutaj, ?eby spe'nia? swoje sny.
Wyró?niaj ?ycia strony, po której jeste? ty?
Pyta? ? bez odpowiedzi. Czeka?. Oczy przymyka?.
?yka? wszystkie te brednie, ?e ?ycie jest proste.
Wystarczy jeden temat ? tak? mia? ripost?.
Szuka? sposobu, ci'gle zacieraj'c r'ce.
Niewa'ne jak to robi?, wa'ne, ?e mam wi'cej.
Bo przecie? o to chodzi ? mia? w tym troch? racji.
Karmiony n'dznym ?wiatem pustych aspiracji...
refrain
Porozbijane pi??ci, u'miechu brak na twarzy.
Z'y ch'opak bez perspektyw, nie nauczony marzy?.
Zakazy i bariery, ?ycie bardzo wiele uczy.
Mniej ci daje, a zabiera, by pokaza? kto jest lepszy.
Chcia? by? silniejszy, pewniejszy, zawsze na pierwszym planie.
Coraz wi'ksze mia? potrzeby, cz'sto nie starcza'o na nie.
O czyste sumienie i kolejn? szanse prosi?.
Przegrywa? i upada?, ale zawsze sI' podnosi?.
Zgubny zwrot wydarze?, zgubny wp'yw sI' pieni'dza.
Kiedy? tyle wspólnych spraw, teraz ci??ko jest go pozna?.
Zagubiony w miejskim t'umie, dla nikogo nic nie znaczy.
Utopiony w nienawi'ci, nie jest w stanie nic zobaczy?.
Serce przeszywa smutek, ciarki przechodz? po plecach.
Oboj'tny na to wszystko, nie maj'cy si'y czeka?.
I wiesz nie ma co narzeka? na dzie?, który nas tak zmienia.
Pytasz ? gdzie jest ten ch'opak?
Zosta? w moich wspomnieniach...
refrain
Jasna strona ciemno'ci, zwiastowana w wielu znakach.
Dla ch'opaka, który w ?yciu wiele razy p'aka?.
Ukrywaj'c skrupulatnie ?zy, które by'y prawd?.
Ch?? poznania ciemnej strony, która wepchn??a go w bagno.
Na dno upad? sam. W tej chwili strachu.
RzucI' na swe ?ycie fatum, najadaj'c sI' obciachu.
Nie chc? by? tam, gdzie ty. Naprawd? nie chc?.
Bo nie id? swoj? drog?, w swoj? prac? wk'adam serce.
Pomy'l, jakby to by'o. Zajrzyj w ?rodek duszy.
Nie czekaj'c na jutro ? na dzie?, który wszystko ruszy.
Charakter sI' kruszy, sen kolejny sp'dza z powiek.
Przygl'daj'c sI' tobie, mówi? ? to ju? nie ten cz'owiek.
Stara? znale?? sI' przysta? i nic z tego nie wysz'o.
Mia? swoje pi?? i co? I wszystko prys'o. Wszystko prys'o...
Wszystko prys'o... Wszystko prys'o...
refrain (2x)