Jeden Osiem L – Twoje Miejsce... lyrics
Oczy patrz? na to, czego nie chce widzie? dusza,
Uszy ch'on? d'wi'ki, cia'o bezwolnie sI' porusza,
Usta powtarzaj?, od dawna s'owa bez znaczenia,
Chcia'by? czego? wi'cej, to nie istotne, pragnienia,
Nie musi tak by?, wiesz... sam decydujesz,
Robisz to co chcesz, robI' tak jak to czujesz,
Zmys'ami znowu chwytasz wszystkie brednie o ?yciu,
Post'pujesz jak karz? nawet w lustrzanym odbiciu,
Nie widzisz swojej twarzy, tylko, skrzywie? tysi'ce,
Nakazy, zakazy... bariery wci?? rosn'ce,
Pytam jak to jest, by? trybem tej maszyny,
Ci'gle ba? sI' o to, ?eby nie sta? sI' innym,
Tak winny czuje si?... ?e nie pasuje,
?e jeste? odmienny, bo masz serce i czujesz,
Na ile jest mo'liwe, kreuj? Tw? prawdziwo??,
Ludzkie priorytety: zawi??, zazdro?? i chciwo??,
?ycie daje Ci szanse, Ty nie mo'esz jej zmarnowa?
Obierz w'a?ciwy tor, na tym torze musisz zosta?,
Wiele lat CI' czeka ?eby, znale?? swoje miejsce,
Wiele lat sie szuka miejsca które da Ci to szcz??cie,
?ycie daje Ci szanse, Ty nie mo'esz jej zmarnowa?,
Obierz w'a?ciwy tor, na tym torze musisz zosta?,
Wiele lat CI' czeka, ?eby znale?? swoje miejsce,
Wiele lat sie szuka miejsca które da Ci to szcz??cie,
P'yta nie musi by? hitem, ja nie musze by? vipem,
Rap mój nie b'dzie mitem, nie z ka'dym zgrzeje wite,
Niektóre pi'tki bite, z szacunkiem, z zaszczytem...,
Moja p'yta jest na pó?ce, mówI' o tym z zachwytem,
Chcia'em... pracowa'em, sen sie spe'nia,
Nie wszystko sie udaje, nie ka'da noc to pe'nia,
Nie ka'dy dzie? przepe'nia optymizmem na przysz'o??,
Twoje ?ycie, Twoja sprawa, sam kierujesz rzeczywisto??,
Nic nie dzieje sie na pró?no, ka'dy ma swoj? misj?,
Tylko Ty, Twoja droga, omI' przeciwno'ci wszystkie,
Tak pokieruj t? machin?, by nie sko'czy? z pierwszym gwizdkiem,
Rap jed dwulicowym wózkiem, by? nie zosta? po'miewiskiem,
Nie daj z'apa? sie na napis, ze co? daj? tu gratis,
Zapisujesz swoj? kart?, te? mam osobisty zapis,
Opis tego co widz?, co sI' dzieje dooko'a,
Ca'kiem inny nI' oni, ca'kiem inna ?ycia szko'a,
?ycie daje Ci szanse, Ty nie mo'esz jej zmarnowa?
Obierz w'a?ciwy tor, na tym torze musisz zosta?,
Wiele lat CI' czeka ?eby, znale?? swoje miejsce,
Wiele lat sI' szuka miejsca które da Ci to szcz??cie,
?ycie daje Ci szanse, Ty nie mo'esz jej zmarnowa?,
Obierz w'a?ciwy tor, na tym torze musisz zosta?,
Wiele lat CI' czeka, ?eby znale?? swoje miejsce,
Wiele lat sI' szuka miejsca które da Ci to szcz??cie,
Otoczony zgraj? ludzi, która wytyka Cie palcem,
Starasz si?, by nie ponie?? kl'ski w walce,
My'lisz, ?e tak to jest i nie zmienisz si?,
Pytam: "Czemu nie?"
Ci'gle próbowa? sens, tego ?ycia,
Odkry? co? w sobie, cho? nie taki tutaj zwyczaj,
Zazwyczaj mówi?, kim by? nale'y,
Jakie mie? warto'ci, ?y? te?, w co masz uwierzy?,
"Jak prze'y??" - pytasz... zachowuj'c twarz sw?,
"Jak wygra??" - pytasz - niepowodze? ca'e pasmo,
Jasno mówi?: "Odetnij sie od tego",
Zapomnij na chwile, ?e jeden b??d i nic z tego,
Dlaczego masz by?, taki jak inni,
Skazany za schemat, wyrok zapad?; winny,
Musisz my'le? trze'wo, wiedzie? swoje na pewno,
Musisz podchodzI' z rezerw?, mie? taktyk? pewn?.
?ycie da'o nam szanse, nie mogli'my jej zmarnowa?,
Obrali'my ten tor, na tym torze chcemy zosta?,
Wiele lat czekali'my ?eby znale?? swoje miejsce,
To jest w'a?nie to miejsce, ono daje nam szcz??cie,
?ycie da'o nam szanse, nie mogli'my jej zmarnowa?,
Obrali'my ten tor, na tym torze chcemy zosta?,
Wiele lat czekali'my ?eby znale?? swoje miejsce,
To jest w'a?nie to miejsce, ono daje nam szcz??cie.